Siedziba Loży Szyderców

Kerser

... że była to obłąkana elfka, mieszkająca w głębi lasu i żywiąca się świeżozastygniętym guanem...

Avist

Jeśli macie ochotę na kontynuowanie zabawy, to proponuje przyjąć taką formułe jak zaprezentowałem poniżej (tj. dopisywanie pogrubioną czcionką kolejnych zdań do całości opowiadania). Inaczej sie strasznie niewygodnie czyta. Dodatkowo mamy też lepsze pojęcie o ilości tekstu jaki udało się już napisać.

Pewnego dnia młody elf wybrał sie na polanę pełną grzybów i znalazł odpowiednie miejsce gdzie rosło sporo halucynogenków (tak je zwał, a wiedział co mówi) i zaczął chapać na surowo. Jednak nie wiedział że polana była własnością złego Krasnoluda, który jak na przekór właśnie się przechadzał niedaleko dłubiąc niemiłosiernie w nosie. Zauważył gejowatego elfa krew w nim zawrzała, włosy zjeżyły. Szybkim ruchem zdjął z pleców swój rodzinny młot, który otrzymał od swego ojca, a ten od swego i zaczął podchodzić do elfa, który dziwnie się zachowywał, bo grzybki zaczęły już działać. W głowie kołatała się uciążliwa myśl - najpierw w głowę co daje śmierć na miejscu bez zabawy, czy w jaja i zobaczymy co zrobi? Jednak oświeciło go ze ten pedałek może nie mieć jaj i rozmnaża się pewnie przez pączkowanie. Lepiej będzie uderzyć w głowę, ale gdy brał zamach to się rozmyślił i przywalił w bark, z którego wydobył się dźwięk łamanych kości. Elf padł na kolana i powiedział: Na Bogów! Nie żre tego świństwa więcej! Krasnolud nie przejmował się dziwnym stwierdzeniem Elfa i przywalił w drugi bark. Tym razem z ręki buchnęła krew, a elf padł na ziemię śmiejąc się głupkowato przez łzy. Krasnolud bardzo zmieszany tą sytuacją pogruchotał Elfowi kolejne kończyny. Gdy nie zauważył żadnej racjonalnej reakcji zdenerwował sie i spróbował tych grzybków , po chwili zauważył piękny kolorowy świat, a wokół niego biegało stado nagich krasnoludzic. Wyciągnął ręce przed siebie by złapać jedną i przyciągnąć do siebie, jednak legł twarzą w wilgotny żwir przypadkiem uderzając ręką w sterczący kikut pokiereszowanej nogi elfa, sprawiając mu przy tym ogromny ból jednakże był wytrzymały i wstał i otrzepał sie i rozejrzał się wkoło i był sam. Spojrzał pod nogi i z obrzydzeniem wyszedł z resztek elfa i ruszył dalej w las w końcu te Krasnoludzice muszą tam gdzieś być. Dreptał tak w poszukiwaniu Krasnoludzic, gdy ku jego zdziwieniu natrafił na nagą Elfke biegającą po polanie. Obrzydził się i przypomniał o swoim tasaku na czarną godzinę. Mając dość elfów jak na tak kró
tki czas, bez namysły zaszarżował na nią. Wtem elfka rozpłynęła się w powietrzu, biedny krasnolud nie wyhamował i walnął w drzewo. Wokoło pojawiło się znowu te samo grono Kasnoludzic co po grzybkach, jednak tym razem było ich więcej i były jeszcze piękniejsze niż wcześniej, ale te nie były takie miłe jak wcześniejsze. Każda z nich u pasa miała zawieszony skalp elfi i dzierżyła jakąś wyszukaną, nieznaną broń. Tańczyły obłąkańczy taniec boga krwi i mordu Khorna, aż tu nagle, zza krzaczorów wyskakuje pląsająca wesoło wąskodupa istotka o ruchach dwunastoletniej dziewczynki. Piskliwym głosikiem wykrzykując "No no no, hihi, brutale wy jedne, no no no hihi". Okazało się, że była to obłąkana elfka, mieszkająca w głębi lasu i żywiąca się świeżo zastygniętym guanem. Krasnolud otrząsnął się z lekkiego oszołomienia i...

~Avist

Markus

(po staremu)
...i z wrażenia puścił bąka płosząc zbulwersowanego wąskodupca prosto w łapy "tancerek". A wtedy one...

Samuel Vimes

... za pomocą szpilek do włosów przerobiły go na coś podobnego do sitka do herbaty ...

Markus

...a że każdy Krasnolud doskonale wie co zrobić z butelką, sitkiem i odrobiną magicznego zioła, posiadając wszystko poza zielem, postanowił ruszyć w pełną przygód wyprawę w poszukiwaniu "magicznej suszonki"...

Kerser

...wędrował tak juz długo, aż wreszcie sukces - odanlazł zielę magiczne...

Markus

...ziele to jednak strzeżone było przez różowego smoka zwanego przez wieśniaków...

Sasha Nithoga

... smokiem geja, żeby go zabić trzeba go było...

Markus

...odelfić robiąc z niego heteroseksualistę, co jak wiadomo jest niełatwym zadaniem. Jest bowiem trudna zagadka, po której rozwiązaniu elficki czar "zmiana w geja" pryśnie i stwór rozpłynie się w powietrzu. Wysokim, piskliwym głosikiem Smok zadał naszemu podróżnikowi ową zagadkę: "Ile końców ma Kij Samobij ?" Pamiętaj jednak, że za każdą błędną odpowiedź tracisz 10% męskości i w ten sposób zbliżasz się to elfiej natury. Padła pierwsza odpowiedź...

Samuel Vimes

... która brzmiała "a w dupę z tym odelfianiem" po czym nastąpiło szybkie cięcie toporem ...

Markus

...głowa smoczego gejoskoczka z trzaskiem padła na ziemię a na jej miejscu pojawiły się dwie kolejne. Piskliwym głosikiem wydusiły "Źle". Wtem nasz bohater zauważył, że coś mu włosy na klacie zmalały, i nie tylko włosy na klacie. "O k...a!" - wykrzyczał i kontynuował pochlebstwa w kierunku smoka - "Ty j... w d... z... k... w s... twoja matka i k... ci łby u... na amen!". "Hihi" -zachichotała gadzina. "No no no, masz jeszcze dziewięć szans no no na dobrą odpowiedz, a jak Ci się nie uda no no no to posmakujesz mojego Kija Samobija, ups, hihi, no no no". pozostało więc...

Samuel Vimes

... jeden ...

Markus

...AAAAA!!! Wykrzyczał smok i rozpłynął się w powietrzu. Oczom naszego bohatera ukazało się...

Kerser

...legendarne miejsce zwane "farmą dobra i wesela"...

Sasha Nithoga

... zobaczył tam beztroskie Elfy i trole ...